Forum Tawerny Pod Jednorożcem
Witamy na forum TPJ... ;)
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Forum Tawerny Pod Jednorożcem Strona Główna
->
Sesje
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Tawerna Pod Jednorożcem
----------------
Gospodyni,współwłaściciele,gwardia & stali bywalcy
Imprezy TPJ
Skargi & zażalenia
Klan?
Sprawy TPJ
Humorek rodem z TPJ
Bot TPJ
Jednorożce
!Ważne!
Fantasy
----------------
Sesje
Wielbiciele RPG
Różne
Książki
----------------
Pisarze
Ukochane książki
Inne
Cytaty książkowe
To tylko my...
----------------
My w tzw.realu
Nowe opisy & avatarki
Linki
Hobby
Zjazdy & spotkania
Totalny mixer
----------------
Nasze wady & zalety
Gry komputerowe
Gry RPG
Zagadki!
Klub pojedynków
Wybory TPJ
Nasza twórczość
----------------
Wiersze
Opowiadania
Rysunki
Inne
Historia
----------------
Epoki
Klub pojedynków
Różne
----------------
Galeria emblematów
Śmietnik
Kultura
----------------
Zespoły & wokaliści
Filmy
Film
Soundtrack
Aktorzy
Muzyka
Ulubione piosenki
Aktorki
Książki & Wiersze
Inne
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Cori
Wysłany: Sob 16:43, 10 Gru 2005
Temat postu:
kolejny 'kfiat'.
występują:
Ovi, Leslie, Cori, Mama Cori [Ama], Tata Cori [Witold], Artorro i cała reszta załogi...
rzecz dzieje się u Witolda w pokoju... Ovi, Leslie, Artorro i reszta siedzą i szukają luk w systemie autorskim grając weń i zapijając wszystko hektolitrami coli. czteroletnia, może pięcioletnia Cori podłazi do ojca i tyrpa, żeby dał jej coli...
Witold
idź do mamy i się spytaj, czy możesz...
mama siedzi w kuchni i robi herbatę czy coś tam. Cori lezie i tyrpa
Cori
mamo, mogę się napić coli od taty?
Mama
nie.
Cori wraca do pokoju, podchodzi do taty
Cori
zapytałam...
wypija colę
i nie pozwoliła.
Ovi, Leslie i reszta
brechtają się
przypomniała - kochana Mamusia.
dzięki za uwagę!
Mysza
Wysłany: Pią 19:38, 02 Gru 2005
Temat postu:
tylko jest problem;> ja nie rysuje ladnie na oekaki
--------------------------------------------
Usunęłem te mega offtopowe posty
Nie zaśmiecajcie naszego forum
Wasz Admin
[/i]
Cori
Wysłany: Pią 19:08, 02 Gru 2005
Temat postu:
cicho, Mysz
gdybyś nic nie umiała, tobyś nie umiała rysować na oekaki tak ładnie, jak rysujesz. więc, z łaski swojej, zamknij mysi dziób i przestań gadać bez sensu <zamyka Myszy twarz>
Mysza
Wysłany: Pią 16:42, 02 Gru 2005
Temat postu:
ja nic nie umiem
Cori
Wysłany: Pią 12:01, 02 Gru 2005
Temat postu:
niezła myśl
ale kiedy, z kim, w co?
uprzedzam, że ja nie umiem w nic oprócz Changelinga (bo to powyższe z nie moich sesji
), a w Changela prawie na pewno nikt nie umie... bez urazy, chodzi mi o to, że to niezbyt znany system
Nenya_Silverlight
Wysłany: Czw 23:06, 01 Gru 2005
Temat postu:
Cudnie,Coriś.
Niezłe sesyjki macie.
Może przeprowadzimy cosik na forum TPJ?
Cori
Wysłany: Śro 12:34, 30 Lis 2005
Temat postu: 'kfiatki' z sesyj
nie no, na pewno nie jesteście takie świętoszki i na pewno na sesjach jest z czego się brechtać xD a więc ten temat powstał właśnie dla takich kfiatków.
to może ja zacznę... kfiaty będą z sesji, w których, jako trzylatka, uczestniczyłam bierniej jak czynniej, ale nie zawsze, a jeden z tekstów tego dowodzi xD ('trzyletnia córka Witolda, Ewa' to ja xD)
no to zaczynamy.. od przestrogi żywcem wziętej ze strony, gdzie kfiaty są - Cytaty mogą zawierać - um - dość soczysty język. Jeśli nie czujesz się na siłach poradzić sobie ze zdarząjącą się od czasu do czasu klątwą, nie czytaj dalej. Zostałeś ostrzeżony.
no to wio!
Jarecki - Znajomy lekarz, gdy dostał od mojej matki kwiaty za operację:
"kwiatow nie pijam !"
Ovi - Ja go schlam i on nie będzie w stanie uderzać w tę klawiaturkę! Co najwyżej nosem !
Saddie [z boku] - Wy mówicie świństwa, a mnie się chce jeść...
Krap - Zdefiniuj świństwa, bo jeszcze ktoś pomyśli, że nie było o gównie.
Jarecki - Skąd ja wezmę plastik...?! Kurwa, ja mam całą lodówkę plastiku!!!
Faza Rybowa.
Artorro - Pibibibibip... Centrala rybna, dział odpadów? Chciałbym...
Witold - Czterdzieści ton rybich łbów!
Krap - Jeden pokój sześcienny starych ryb!
[Piętnaście minut straszliwej fazy rybnej
]
Krap - One się nie zmieszczą do radiowozu, stary, dorsz musiałby kierować!
Krap - Nie, stary, jak pójdą na donaty, to podjedziemy chłodnią i nasypiemy im przez szyberdach! Zasypiemy dorszem repulsor i będzie tak terkotał, bo się zaśluzi...
Jarecki - Zemsta jest słodka!
Ovi - Zemsta śmierdzi rybami.
Artorro - jak powiedział, tak zrybił.
Fazy Rybowej Koniec.
Krap - Z jaką bazą danych porozmawiasz? Moją? Twoją? Społeczeństwa?
Trzyletnia córka Witolda, Ewa [z boku] (czyli że ja) - Teraz ja będę cyborgiem, dobrze?
Krap - A jak kupicie bezalkoholowe, to was osobiście zabiję!
Jarecki - nieee, każemy wam wszystko wypić, a potem zamkniemy przed wami klop.
[Po tym, jak postać saddie, cyborg, urwała głowę facetowi robiącemu nielegalną cybernetykę]
Krap - Ona była nauczycielką polskiego, tak? A jakiego okresu, średniowiecza?
[O człowieku rozstrzelanym z igłowca]
Ovi - Człowieku, przecież był u lekarza, mógł się spodziewać, że będą w nim igły...
Artorro [z prawdziwym namysłem] - To co ja mu chciałem zrobić niemiłego...?
Witold - Zraszamy go!
Artorro - To co, prysznic czy soda kaustyczna?
Ovi - Drona jest wielkości krrrrowy! Krowy ze śmigłem! A to, co używalismy wczesniej, to byla dronka!
Krap - BIEdronka.
Krap - Mam wielką dronę, wielkie działko i jeszcze pięć rakiet!
Saddie - I kompleks małego.
Antykwariusz - To Heinrich, europejskiej klasy zabójca.
Doktorek - Znam go. Produkuje majonezy.
Antykwariusz - To Hellmans! Zabójcy ci się pojebali!
[Pościg za Oplem zmieniającym kolory]
Myśliwy - O, teraz to jest brązowy, nie żółty Opel Terra, ale pospieszcie się, bo cholernie szybko cycluje.
Myśliwy - Uwaga, czarny, żółty, brązowy Opel Terra. na budynku siedzi twój międzynarodowy zabójca i sprzedawca kurczaków !
Jarecki: sprawdź grubość tej szyby!
Myśliwy [obserwujący okno przez lornetkę z odległości prawie 1km] - Jak mam sprawdzić? Syfmiarką?!
Jarecki - No, jaka jest ta szyba - gruba, średnio gruba, bardzo gruba...?
Myśliwy - BARDZO PRZEZROCZYSTA !
De Martin - Domy tego standardu w klimatyzacji mają overpressure.
Myśliwy - Overpressure ze sracza...
Krap - Wspaniale!
Artorro - Spaniele?
Jarecki - Jak nasz kompumaster ma zamiar przebić się przez szybę pancerną?
Myśliwy - Ryjem!
De Martin - Mam granat zapalający.
Myśliwy - A gaszący też masz?
Antykwariusz - Umiesz wkurwiać?
Jarecki - W jaki sposób?
Antykwariusz - Drastyczny!
Myśliwy - Mam dużą lornetkę.
Witold - Graaatuluję.
Krap - I kompleks małej lornetki...
Witold [MG] - Co ty będziesz nosił pod krawatem?
Jarecki [wyrwany z tyrady] - Zamknij się.
Witold - Dziękuję ci, kurwa, bardzo...
Myśliwy [tonem oburzonym] - Jesteś specem od zabezpieczeń i nie masz takiej końcóweczki?!
Antykwariusz - Jesteś w tym przeszkolony?
De Martin - Tak.
Antykwariusz - Robiłeś to chociaż raz?
De Martin - Nnnie.
Antykwariusz - Przejdziemy nad tym czujnikiem, następnie otworzę drzwi...
Myśliwy [z szyderczym uśmieszkiem] - Nie sądzę...
Myśliwy - Lecę poniżej poziomu radarów.
Leslie - poniżej wszelkiej krytyki?
Jarecki - Musimy znaleźć tego helmuta-kelmuta, zabójcę z piekła...
[chwila zastanowienia]
Jarecki [płaczliwym głosem] - I CO WTEDY???
Antykwariusz - Ile kosztuje Helmut?
Myśliwy - Zależy, gdzie go sklonujesz.
Myśliwy - Czy znacie jakiś sposób na ogłupienie czujników sentry guna?
Doktorek - Tak. To wymaga ofiar.
Artorro - A z czym chodzą? Torby sportowe?
Saddie - Z futerałem na wiolonczelę.
Artorro - Na kontrabas!
Ovi - Z futerałem na pianino.
Ovi - Atakuje nas stado zwiotczałych jamników!
Myśliwy [bardzo spokojnie] - Okna nieotwieralne, pancerne. A na górze sentry gun. A na dole czterystu gości.
Antoni - Ja chcę ceramiczny granatnik!
Myśliwy - Ceramiczny granatnik możesz sobie mieć, ale granaty musisz zostawić na bramce.
Joanna - Ceramiczny granat! Emaliowany!
Kender - W kwiatuszki!
Antoni - Z cepelii!
Myśliwy - Przezorny zawsze w bamboszach.
Antoni - Wy idźcie, ja was będę ubezpieczał.
Joanna - Te, drugi filar...
Myśliwy [żałościwie] - Musiałem iść po wodę niegazowaną z cytryną, tak mnie wstrząsnąłeś.
Doktorek - Hmmm... powiedzmy, że będzie za darmo, tylko opłacisz mi żywienie psa.
Myśliwy - Czterech martwych gości dziennie?
Doktorek - To jak tam wejdziemy? Podkop?
[wszyscy, zgodnym chórem] - Lampa w podłodze!
Kender (godzina 2.25 nad ranem) - Szukam sobie lepszego covera, i jak się zaczną spuszczać, to ich pokrywam!
Daniel - Obrzynam sobie obie lufy.
Myśliwy - Załatwiam sobie Tak-Taka.
Joanna - ??
Myśliwy - No, komórka Tak-Tak. 'Dawaj komórkę!' 'Nie dam.' 'Tak, tak, dasz...'
Myśliwy (rozważając problemy występujące przy stosowaniu smartgogli) - A jak patrzysz przez peryskop, to gdzie ci się wyświetla kropka od smartguna?
Daniel - A po cholerę nam dostęp do powietrza?
Antoni - Jeszcze klatka Faradaya.
Myśliwy - Kupimy klatkę, wstawimy do niej kanarka i nazwiemy go Faraday.
[sprzeczki o to, po co potrzebny jest ultralight na Woli (lub dowolnej innej dzielnicy miasta na której są puste miejsca), a nie w śródmieściu]
MG (wyjaśniając) - Samolot jest potrzebny do przemycania rzeczy z i do miasta oraz z i przez Wisłę...
Myśliwy - Ja to wszystko zapewniłem startując z Woli wedle mojej woli.
Ama - To Rosjanie?
Leslie - Nie, to ludzie.
Myśliwy - Przechodził koło sklepu rybnego i ktoś go śledził...
Antoni - Mówiąc, że analizujemy miał na myśli to, że zaczynamy od dupy strony.
Doktorek - Muszę zadbać o swój drugi interes.
[postacie rozważają zrobienie fałszywej noclegowni i naprowadzenie na nią policji]
Myśliwy - Chcesz kupić pięć karimat, żeby dokładnie wiedzieli, ilu nas jest?
Daniel - To kupię sześć.
Daniel - Zarąbiemy popielniczkę z miejsca publicznego, z petami papierosów palonych przez dużo różnych osób. Jak nam wjadą i zabiorą to chłopcy z laboratorium będą mieli zajęcie.
Myśliwy - To był przedni pomysł. Teraz parę tylnych.
Daniel - Szukam na śmietniku zużytych kondomów, żeby mieli próbki spermy do analizy.
[kilka uwag na temat błogich zapachów miejskich śmietników]
Daniel - Ale zrobię to w rękawiczkach...
Myśliwy - Ryj też sobie polakierujesz?
[chwila przerwy w grze]
Krap - Prowadź, prowadź!
MG [wzniośle] - Naprzód!
Myśliwy - Wojna da nam jakąś fajną giwerę, Promieniowanie nas napromieniuje a Zaraza zarazi nas kiłą.
Daniel - Głód da nam żarcie z McDonalda.
Joanna - A śmierć?
Myśliwy - Śmierć zaśmierdzi.
Antoni - A ja pod płaszczem noszę... [porusza ustami, ale nic nie mówi]
MG - Przecież wiem, że pod płaszczem masz granatnik...
Antoni - Mogę sam sobie obciągnąć.
[Oczywiście była mowa o płaszczu
]
[reszta zespołu wprowadza (przez telefon) wiszącego w 'poczwarce' medycznej (wynik nieszczęśliwego wypadku z pociskiem 12.7 mm) Daniela de Martin w kulisy sprawy - czyli w to, że poszukiwane przez nich strasznie tajne coś zostało zabrane przez strike team Motoroli]
Leslie - Oczywiście zdajecie sobie sprawę, że tłumaczycie mi to przez zaszyfrowane emaile? Ta linia nie jest bezpieczna...
Krap [wykonuje gest, jakby patrzył na telefon komórkowy przez który przed chwilą rozmawiał] - A jaka to komórka? Taka z M w kółku?
Daniel - Kurwa, mamy zdecydowanie za dużo, za dużo, za dużo, za dużo, za dużo, za dużo, za dużo kontaktu z technologiami objętymi Cenzurą!
Myśliwy - Wysyłam ci emailem białe światło...
[Gracze planują kradzież pociągu z samochodami coby uzyskać potrzebne do akcji fundusze]
Krap - Artur, od kiedy to tory można kłaść przed sobą i jechać?
Artur - Od kiedy Leslie je kładzie!
Leslie - Jesteśmy pociągiem towarowym, który... zabłądził...
[Joanna jako straszliwy niewidzialny zabójca niewykrywalny w normalnej wizji ani podczerwieni, z ostrzami ceramicznymi wysuwanymi z ręki jako bronią...]
Joanna - Poderżnę mu gardło, po prostu.
Daniel - Będziesz musiała nosić jakieś sprężone powietrze, czy coś, żeby usunąć krew z kamuflażu.
Antoni - Spróbuj mu wbić w oko !
Joanna - Ale wtedy się obśluzię, ueeee...
[zdeterminowana drużyna rozważa kradzież sterowca straży pożarnej]
Daniel [piroman] - Jakbyśmy już zatrzymali ten sterowiec, to możemy wymienić wodę na napalm...
Myśliwy - Dzwonię przerażonym głosem emerytki przez chusteczkę i koc.
[gracze dyskutują na temat bezpiecznego otwierania pojemnika z Cenzurowaną nanotechnogią]
MG - Ale przecież macie próżnię w pobliżu.
Krap - W głowie!
MG - Taaaak!
Krap - Dostanę punkt?
[jak zneutralizować ultradźwiękowy czujnik ruchu]
Artorro - Otworzyć klapkę, dostać się do środka i wpierdolić nietoperzowi.
MG - Ktoś ma umiejętność Ekspert: Genetyka?
Leslie - Ja mam Ekspert: Telefonia komórkowa.
Antykwariusz - Mamy przewieźć kontener.
Myśliwy - Skąd dokąd?
Antykwariusz - Z Tallinna do Bourdeaux.
Myśliwy - Stalina do Bourdeaux? Ale on już dawno nie żyje...
Krap - Tam są Arabi czy Francuzi? Wydawało mi się, że Arabi...
MG - Nieee, Francuzi.
Artur - A co za różnica?
Krap - No, muszę wiedzieć, czy mam jechać w turbanie czy nie!
Artur - Adrenalinę stosuje się przy FenyloKnurii.
Krap - FenyloKretoNutrii, waranie.
Witold - Dwuskarpetan butanu...
Artur - Nadmangamniamniam potasu...
MG - O, zauważyli mnie.
Krap - Cały czas cię widzimy! Kurwa, leżysz!
[Krap w chwilach wolnych rzuca sobie kostką]
Krap - RZUCIŁEM CZTERY ZERA POD RZĄD!
Leslie - Zużyłeś wszystkie swoje zera na sesję.
Witold - [podający trasę] ...przez Rygę ...
Krap - Czy wieziemy japońskie urządzenie, które budzi obrzydzenie?
Saddie - ?
Krap - No, w Japonii wyprodukowano urządzenie, które budzi obrzydzenie. Próbny egzemplarz wysłano do Rygi.
[Saddie właśnie wpakowała w borga serię 10 przeciwpancernych pocisków]
Witold - Pan borg łyka te wszystkie piguły...
Ovi - I wypluwa je z powrotem.
Krap [parodiując MG] - "Jaką masz cybernetykę?" "Blablabla..." "To dobrze. Pierdolnął w ciebie kontener."
Saddie - Szukam czegoś, co mogłabym podnieść i wypierdolić w snajpera.
Krap - Buty.
Witold - On już był napoczęty.
Krap - Tak, nie miał ręki, nogi ani GŁOWY!
MG - Zapomnij o trafieniu z rgppanca w człowieka, który cię widzi.
Saddie - ?...
MG - Bo będzie spierdalał wrzeszcząc, a pocisk rgppanc nie zakręca.
[De Martin rozważa zmajstrowanie elektromagnetycznego moździerza 60 mm]
Ovi - Przestań tak mówić, bo zwymiotuję.
[Chwila przerwy]
Leslie [pokazuje] - Tyle fosforu...
Ovi - Ueeeeeeeeergh.
Krap - Czy za 250 tysięcy moża się przerobić na borga?
Witold - Taaak.
Krap - A czy można to zrobić, zanim czarna ospa się rozprzestrzeni?...
Witold - Nieeeee.
[De Martin uspokaja współtowarzyszy niedoli.]
De Martin - To są bakterie czy wirusy?
Myśliwy - Wirusy.
De Martin - Kurwa.
[Krap pokazuje, jak podskakuje za kółkiem]
Artur - Tam nie ma kierownicy!
Krap - Jest! Tylko z niej nie korzystam...
[Krap pokazuje, jak podskakuje z rękoma założonymi za głowę]
Witold [przedstawiając limity szybkości na drogach] - ... a jak jesteś automatyczną ciężarówką, to możesz popierdalać ile fabryka dała.
Krap - Możemy się podszyć?
Leslie - Szukam na Sieci symulatorów samochodu, będę się uczył prowadzić.
Witold - Yhm. Jest dużo symulatorów. Need for Speed 6, Carmageddon 3...
Krap - Witold, to odgrywamy teraz 2400 km w real-time?
Witold - Yhm.
Artorro - To sesja jest za tydzień? Bo jak ma być real-time, to ja wychodzę.
Krap - Wiesz co się z tobą stanie, jak wysiądziesz przy 100 kmh?
Ovi - Wiesz, jak to będzie LARP, to MG będzie musiał coś z tobą zrobić, żebyś wyglądał jak swoja postać.
Saddie - Nienawidzę czekać! Nie mogę nic robić!
Krap - Możesz się wychylić i strzelać.
Saddie - Wychylić?! Ile my jedziemy? 200 na godzinę?!
Krap - Możesz się przypiąć.
Saddie - CZYM?!
Artur - Ja mam cały zestaw alpinistyczny...
Saddie - TO SAM SIĘ WYWIESZAJ!!!
Witold - To wasz samochód wygląda jak rozdeptane gówno?
Ovi - Samochód Pana Samochodzika też tak wyglądał, a jaki był fajny!
Witold - Połowę lodówki macie zajętą workami z plazmą.
Krap - Może da się wypić, jak będziemy głodni.
Ovi - Spoko, na kaca jak znalazł.
[Artur wychylił młotek z zamocowaną kamerką, młotek został odstrzelony]
Krap - Ciekawe, ile ma amunicji?
Ovi - Więcej, niż ty młotków.
Artur - Odkładam młotek, znaczy, trzonek...
Leslie - Gdzie jest najbliższy korporacyjny szpital ABC Medicare?
Witold - W Rydze.
Leslie - Daniel poleciał do Rygi.
Ovi - Veni, vidi, vomiti.
[Strzelanina w lesie]
Ovi - W las!!! Będę udawał babcię-grzybiarkę, znaczy, się schylę.
[Wyzywanie borga]
Krap - Twoja matka była pralką!
Ovi - Chwilowo mamy większe problemy niż przechowywanie mózgów.
Krap - Zrobią z ciebie dżem. Z dżemem to żadna łączność...
De Martin [dzwoniąc ze szpitala] - Cztery tysiące na poczwarkę, to wyjdę po dwóch dniach.
[wahanie]
Myśliwy - Dwa siedemset!
MG - Przejeżdżacie przez terminal objazdem.
Krap - Slimakiem?
Ovi - Niee, ciężarówką.
Krap - Ta, zostawiamy za sobą taki śluz...
MG - Borg wbija rękę w dach Euro, wyrywa kierowcę przez szyberdach (który nie był otwarty), wyrzuca go i wsiada za kierownicę.
Ovi - I w tym momencie Euro wbija się w drzewo.
MG - Nie, to jest Euro na talerzu. [Talerz = Repulsor]
Ovi - [urażony] Nieprawda!
(MG spogląda się na niego ciężko)
Ovi - Ten pies rozumie trzy komendy.
Witold - Trzy komendy: ZABIJ, KURWA, ZABIJ!
[Dwie Orki pogotowia przylatują po faceta który właśnie wygrzebał się z wraku innej, rozbitej Orki]
Krap - Dobijanie pacjenta pod okiem dwóch Orek to kiepski pomysł.
Saddie - Mogłyby się zniesmaczyć.
Krap (z niesmakiem) - Głupie walenie.
Wystarczy na dzisiaj.
ayee!
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin